Nie puszczaj „lampionów szczęścia”!
Wiemy, puszczanie ich bardzo kusi. Tak ładnie wygląda szybujący z wiatrem świetlny punkcik, który sami puściliśmy w niebo… Ale my mówimy kategoryczne „nie” tej nadmorskiej zabawie i apelujemy o jej zaprzestanie. Poniżej przeczytasz dlaczego i prosimy – nie ignoruj tego.
Jak już wspomnieliśmy lampiony szybują z wiatrem. A to oznacza, że nie masz absolutnie żadnej kontroli nad tym, dokąd polecą. Puszczanie ich na plaży z zamysłem, żeby pofrunęły w stronę morza i gdy spłoną, bezpiecznie tam spadły jest „pobożnym” życzeniem… Chwileczkę – żeby spadły do morza? Młody ekologu, naprawdę tego chcesz? Jeśli na co dzień hasło „ochrona środowiska” jest Ci bliskie (a wierzymy, że jest, skoro trafiłeś – raczej nie przypadkiem - na tę stronę) to forma zabawy, której efektem jest nowy śmieć w Bałtyku nie powinna Cię w ogóle interesować. Kawałki drutu, resztki papieru i czasem całkiem spora pozostałość toksycznej substancji łatwopalnej – to ląduje w tysiącach egzemplarzy rocznie w naszym morzu przez głupią modę puszczania „lampionów szczęścia”.
Dla Twojej wrażliwości ekologicznej ten argument powinien wystarczyć. Ale jeśli chcesz skuteczniej przekonać swoich znajomych, przyjaciół i rodzinę do zrezygnowania z tych lampionów, mamy jeszcze inny, mocniejszy argument. W chwili obecnej w Polsce mamy do czynienia z suszą. Ogromną suszą. Jeśli wiatr poniesie lampion w inną stronę niż nad wody Bałtyku, płonący papier podsycany odpowiednim paliwem, by nie zgasł łatwo, wyląduje w przypadkowym miejscu na lądzie. Jeśli będzie to chodnik czy ulica, pewnie nic się nie stanie. Ale jeśli tylko trafi w te wyschnięte na wiór krzaki czy drzewa, ryzyko, że ogień się na nie przeniesie graniczy z pewnością.
Wczoraj wieczorem czytaliśmy smutnego newsa o tym, że w Chłapowie trwa akcja gaśnicza właśnie po tym jak wczasowicze puścili lampiony, które wiatr zniósł w zarośla na wydmie przy zejściu na plażę (dodajmy, że nadmorskie wydmy i znajdująca się na nich roślinność są pod ochroną, więc szkoda jest podwójna). A pożar ten to nie jest odosobniony przypadek. Dzieje się i będzie dziać, bo susza dalej trwa, coraz więcej takich zaprószeń ognia przez bezmyślne puszczanie lampionów, dlatego bardzo prosimy – nie róbcie tego i powiedzcie innym, żeby nie robili. Nawet jeśli nie ma suszy. Po prostu w ogóle z tego zrezygnujcie – dla ochrony środowiska przed resztkami lampionów i dla uniknięcia pożarów.
PS – jest jeszcze jeden powód, dla którego my chrześcijanie nie powinniśmy tego robić. Lamiony szczęścia wynaleziono w Chinach i według azjatyckich wierzeń unoszący się w górę lampion zabiera ze sobą wszystkie troski i problemy, a ludziom przynosi szczęście i bogactwo. W spolonizowanej wersji wiele osób uważa, że gdy wypuszczając lampion pomyślą sobie życzenie, to się ono spełni. Oba te wierzenia stoją w sprzeczności z wiarą chrześcijańską.